Mój Szynkowy oneshot, nieco inspirowany pewnym fakesubem xD~ w sumie bardzo ciężko mi się go pisało...postacie (i krewetek) chciały zupełnie czego innego niż GoldFisz...ale mam nadzieję, że mimo działania wbrew krewetkowej woli jakoś i coś mi wyszło ^^
W każdym razie to fik z dedykacją dla istoty od konstruktywnej krytyki~arigatou Kasia-san
tytuł: Kwestia Posiadania
kategoria: PG
pairing: ogólnie chodzi o relację YunJae
typ: oneshot, komedia (choć chyba mało śmieszna tym razem ^^')
ostrzeżenia:dziura w mózgu
Kim Junsu nie był pewien, czy ukrywanie się w męskiej szatni było takim dobrym pomysłem, a po rozważeniu wszystkich za i przeciw, jego wątpliwości tylko nieco przybrały na wadze. Z drugiej strony, to dziwne uczucie i niepowstrzymana chęć, były silniejsze od jego woli i instynktu samozachowawczego. Oczywiście w grę wchodziły również pieniądze. W końcu jak długo miał pozwalać, by ten gnojek, Changmin, zdzierał z niego tyle szmalu za parę prysznicowych zdjęć. Moment jego głębokich przemyśleń został brutalnie przerwany przez dosyć głośny dźwięk lejącej się wody i kroki w pomieszczeniu obok, gdzie znajdowały się prysznice. Spektakl właśnie się zaczynał. Chłopak wysunął się ze swojej kryjówki i zajął lepszą pozycję. To miał być jeden, jedyny raz – pierwsza i ostatnia okazja, chciał widzieć dobrze, by móc zapamiętać ten dzień do końca życia. Zaczął wpatrywać się w to, ociekające wodą, boskie ciało. Omiótł wzrokiem ramiona i plecy,
wstrzymał oddech i zatrzymał oczy na poziomie bioder. Całokształt był nieporównywalny ze zdjęciami, które kupował od tamtego szczyla. Żaden inny śmiertelnik nie mógł wyglądać tak bosko, z czego wniosek, iż Jung Yunho zstąpił z niebios, lub został zesłany z piekła, by budzić w ludziach rządzę i pozostałe, najgorsze, zwierzęce instynkty.
Zaczęło się robić bardzo gorąco...i nieco ciasno. Dotychczas tego typu reakcje były Junsu ideowo obce, ale widocznie nas każdego przychodzi czas.
- Co robisz? – za jego plecami rozległ się głos, przerywając jego wewnętrzny monolog i niemal doprowadzając do zawału.
W głowie zaczęły mu się kotłować najróżniejsze propozycje odpowiedzi, jednak co jedna, tym mniej sensowna. W ostatniej chwili olśniło go na tyle, by zacząć poszukiwania czyjejś zaginionej soczewki kontaktowej. Niestety autor pytania nie miał zamiaru go zignorować, położył dłoń na ramieniu Junsu, próbując odwrócić chłopaka twarzą do siebie. Po chwili drobnej szamotaniny osiągnął swój cel.
- Ja...wypadło mi szkło kontaktowe – wydusił z siebie, starając się nie patrzeć na to, co miał przed sobą. Ponieważ właściwie klęczał przed właścicielem silnych rąk, a jego oczy znajdowały się dokładnie na poziomie bioder i
całej reszty, w niewielkiej odległości, czuł się dość niekomfortowo.
- Wszystko z tobą w porządku? - pytanie, będące reakcją na krew kapiącą z nosa klęczącego chłopaka, zawisło gdzieś w przestrzeni.
Miał zamiar odpowiedzieć, że nic mu nie jest, ale nie zdążył. Zapomniany na krótką chwilę Yunho skończył prysznic i przyszedł o sobie przypomnieć.
- Jae...Jaejoong! Co ty? Czemu? Ty z nim! Przecież to ja... - podobne urywki zdań wypływały raz
za razem, z jego półotwartych ust. Podszedł i odepchnął
przeciekającego Junsu - Myślałem, że coś ustaliliśmy, że wiesz, do kogo należysz... - mruknął wściekle.
- Ale to nie tak jak myślisz. On tylko szukał soczewki... – chłopak o bardzo dziewczęcej urodzie zabłysnął uśmiechem i obdarzył swojego roznegliżowanego przyjaciela buziakiem.
- Nie pobiliśmy się – tłumaczył Yunho szkolnej pomocy medycznej – Ale na litość, doktorze, kiedy go zastałem w takiej, a nie innej, pozycji, w dodatku krwawiącego...miałem mu ochotę.. - zawahał się – Nieważne – mruknął.
- Mów mi Yoochun – uśmiechnął się chłopak w białym fartuchu – Właściwie dlaczego się tak zdenerwowałeś? Bałeś się, że twój przyjaciel woli mężczyzn? – zapytał, a jego oczy zaczęły błyszczeć w bardzo niepokojący sposób – A może chodziło o coś innego? Kwestię posiadania, na przykład...?
Ostatnio edytowany przez GoldFish (2010-07-16 22:12:41)
You're magical when you do that~Nie jestem yaoistką bul~bul~bul~tak mi się zDae xD